Recenzja filmu

Złota (2000)
James Ivory
Uma Thurman
Jeremy Northam

Ona, on, jego żona i jej kochanek

<b><a href="fbinfo.xml?aa=1397" class="text">"Złota"</a></b>, film o jak zwykle nieszczęśliwie przetłumaczonym na polski tytule, jest melodramatyczną historią miłosną, erotyczną opowieścią o
"Złota", film o jak zwykle nieszczęśliwie przetłumaczonym na polski tytule, jest melodramatyczną historią miłosną, erotyczną opowieścią o czworgu ludzi uwikłanych w dziwny związek. Związek burzliwy, namiętny, obłudny i pełen niemalże ekstatycznego obłąkania. Bohaterami tego kostiumowego dramatu, osadzonego na początku XX wieku w Europie, jest czworo ludzi: zubożały włoski książę Amerigo, zakochana w nim z wzajemnością Charlotte, jej przyjaciółka Maggie i jej ojciec -amerykański miliarder, kolekcjoner sztuki, Adam Verner. Książe poślubia Maggie, nie mogąc ożenić się z równie mu biedną dziewczyną, a ta z kolei dziwnym zrządzeniem losu wychodzi za mąż za obecnego teścia swojego byłego kochanka. Losy całej czwórki spłatają się w jedna rodzinę... Między córką a ojcem istnieje jednak bardzo silny, emocjonalny związek i niespotykana wręcz ochota do wspólnego spędzania czasu, niosąca za sobą rezygnację z balów, wycieczek i innych towarzyskich spędów. Sprawia to, iż między wyalienowanymi, znudzonymi życiem w luksusie i pozostawionymi samym sobie, Amerigo i Charlotte, znów odżywa głęboko skrywane uczucie. Upojeni swoim szczęściem, które mają nadzieję ukryć przed głupiutką Maggie i zakochanym w sztuce, w ciągłej pogoni za nowymi dziełami do swej kolekcji Vernerze, nie podejrzewają, że los spłata im figla i że skomplikowana intryga, dziełem kompletnego przypadku ujrzy światło dzienne. Zapominają też, że koniec takich przygód bywa tragiczny... Tytułowa (oczywiście w angielskiej wersji) złota czara, jest tu wątkiem łączącym w jedno całą historię, przyczynkiem rozwikłania intrygi, obnażenia obłudy. Kryształ ze skazą staje się metaforą życia małżeńskiego, którego pozorne szczęście zostaje zakłócone przez namiętny, zakazany romans. Powieści Henry'ego Jamesa, bardzo znanego w kręgach filmowych adaptacji literatury, nie są łatwym materiałem do przeniesienia na duży ekran. Subtelnej, głębokiej prozy, zgłębiającej najdrobniejsze przejawy stanu umysłu każdej postaci, nie da się łatwo przełożyć na język obrazów. Reżyser James Ivory jest jednak mistrzem gatunku, czego dowodzą oscarowe sukcesy takich filmów jak "Pokój z widokiem" i "Powrót do Howards End" czy też wysoko oceniane "Okruchy dnia". Filmów, w których daje wyraz swojemu przywiązaniu do szczegółów, dopracowanej scenografii, pięknych zdjęć i ich przepychu oraz starannie przygotowanych scenariuszy, przez co dzieła Ivory'ego ogląda się zawsze z zapartym tchem, mimo iż nie ma w nich ogólnie pojmowanej akcji. Tak jest i tym razem. "Złota" stała się niezwykłym studium tych czterech, zamkniętych we własnym, kameralnym gronie postaci. Stanowi subtelną wymianę gestów i spojrzeń, wysublimowaną grę słów. Uroku dodają piękne zdjęcia Tony'ego Pierce-Robertsa, oddające klimat epoki i podkreślające napiętą atmosferę panującą wśród bohaterów. Także aktorzy, kreując swoje postacie, okazali się rewelacyjni. Nick Nolte jako starzejący się (aczkolwiek przystojny) miliarder i Kate Beckinsale w roli jego młodej, zdradzanej córki, stworzyli niezapomniane kreacje. Do tego grona zaliczyłabym także Anjelicę Huston, grającą przyjaciółkę rodziny, powiernicę jej sekretów. Najbardziej zawiodła mnie zaś Uma Thurman, która nie przekonywała w roli niemalże obłąkanej z miłości do księcia kobiety. Wypadła tu bowiem bardzo sztucznie, nie potrafiła oddać uczuć targających swoją bohaterką - kobietą cierpiąca i jednocześnie w swym nieszczęśliwym żywocie wyrachowaną. Widać to było szczególnie w pierwszej części filmu, jak gdyby męczyły ją zarówno staroświeckie dialogi, jak i gorset pod suknią (choć to akurat w "Niebezpiecznych związkach" zdaje się w ogóle jej nie przeszkadzało). Później jakby się rozkręciła i uratowała aktorski honor, nie zdążyła jednak zmazać uczucia niedosytu a nawet niesmaku jaki "dzięki" jej grze wzbudzała filmowa Charlotte. "Złota" to film o bardzo specyficznym klimacie. To kino może nie z najwyższej półki, ale bardzo dalekie komercyjnej sieczce. Polecam go widzom uwrażliwionym na damsko-męskie, zawikłane losy. Będą pewnie nimi głownie kobiety i zaciągnięci przez nie do ciemnych sal kinowych mężczyźni. Nie wróżę filmowi kasowego sukcesu, sądzę jednak, że wielbicielom kostiumowych intryg w stylu wspomnianych już "Niebezpiecznych związków" czy "Valmonta", film będzie się podobał.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones